Do Lekarzy i Dietetyków
Uprzedzając zrozumiałe zastrzeżenia ze strony dietetyków i uprawnione obiekcje ze strony lekarzy – chcę już tu, a priori, stawić czoło wszystkim owym wątpliwościom. Robię to, gdyż, po pierwsze, są mi one gruntownie znane, i po drugie – szanuję czas tych, dla których dobro pacjenta jest najwyższym prawem, a dietetykę uznają za dziedzinę nauki.
Szanowny Kolego.
Jeśli poniższe, ubrane w formułę vademecum wyjaśnienia zaintrygują Cię lub choćby wzbudzą Twoją ciekawość – po prostu zapoznaj się z dowolną z wyszczególnionych w tym artykule publikacji. Oceń sam ich rzetelność i wiarygodność.
* *
Witryna ryhenka.com – ZDROWIE od KUCHNI poświęcona jest żywieniu się w sposób racjonalny, a więc taki, który:
A) stanowi profilaktykę chorób dietozależnych, oraz
B) zatrzymuje lub odwraca rozwój tych chorób, stanowiąc nieodzowny element ich leczenia.
Opisywany sposób żywienia można nazwać ‘dietą logiczną’, gdyż taką w istocie jest. Zdecydowałem się jednak nazywać ją onkoLOGICZNĄ, aby zwrócić uwagę na jej niesłychanie ważną cechę – cechę uporczywie pomijaną, niezauważaną i bagatelizowaną przez niemal wszystkich znanych mi lekarzy i dietetyków. Cechą tą jest opóźnianie, hamowanie lub wręcz powstrzymywanie rozwoju zmian nowotworowych.
Efekt ten jest rezultatem ELIMINACJI BIAŁKA ZWIERZĘCEGO z diety.
1. Mity dotyczące białka zwierzęcego
Przekonanie, iż białko zwierzęce jest człowiekowi niezbędne – nosi jedynie znamiona ignorancji. Osąd ten jednak, bezrefleksyjnie powielany przez niektórych lekarzy i dietetyków – ze względu na swą szkodliwość – przyjmuje już rangę braku kompetencji. Szkoda jest tym większa, iż szerzenie tego typu poglądów, łamiących elementarne podstawy logicznego myślenia – sprawia, iż dietetyka nie jest postrzegana jako poważna dziedzina nauki.
Przeświadczenie o wyższości (tzw. ‘pełnowartościowości’) białka zwierzęcego bierze się z przekonania, że jedynie ono zawiera pełną tablicę aminokwasów, w tym aminokwasów egzogennych – w przeciwieństwie do białka roślinnego, zwanego ‘niepełnowartościowym’.
Jest to NIEPRAWDA.
Udowodnię Ci to, a właściwie sam sobie to udowodnisz – w ciągu najbliższych 30 sekund.
Poniższą tabelę opracowałem na podstawie danych Instytutu Żywności i Żywienia (’Tabele składu i wartości odżywczych żywności’, Wydawnictwo Lekarskie PZWL). Po prostu rzuć na nią okiem; to wystarczy. (Wcześniej usiądź i dobrze chwyć za poręcze fotela.) Ciąg dalszy – poniżej tabeli.
Pierwsza linijka dotyczy składu mleka kobiecego,
a więc zestawu aminokwasów wystarczającego
do podwojenia masy ciała noworodka
w ciągu 4 miesięcy.
Tabela zawiera dane dotyczące 18/20 aminokwasów *, jednak wszystkie egzogenne są wyszczególnione. Zauważ, że niższe zawartości aminokwasów cechują te z produktów, które zawierają dużo wody (porównaj z suszem).
* – w zestawieniu brakuje cysteiny i homocysteiny, jednak
wyszczególniona w tabeli cystyna jest dimerem cysteiny,
a homocysteina – powstaje przez demetylację obecnej
w tabeli metioniny. Czyli – zestawienie obejmuje
wszystkie (!) potrzebne do życia aminokwasy.
Szanowny kolego – lekarzu.
Jeśli nie wierzysz, że powyższe liczby są prawdziwe – SPRAWDŹ. Myliłeś się aż do dziś – bo nigdy wcześniej tego nie sprawdziłeś. Więc nalegam – sprawdź!
Tak (!) – społeczeństwo jest okłamywane.
Ty, lekarz – również zostałeś okłamany. I – być może – przekazywałeś tę wiedzę pacjentom, szkodząc im. Dlaczego – o tym poniżej.
Dla dietetyka – niestety – nie mam wytłumaczenia.
Jako dietetyk powinieneś był o tym wiedzieć. Jeśli wiedziałeś – nie wolno ci było pozwalać na szerzenie kłamstw nt. żywienia. Właśnie na tym i tylko na tym polega twój zawód; tylko w tym tkwi twój profesjonalizm, twój zawodowy honor. Jeśli nie wiedziałeś… – to oznacza, że nie byłeś profesjonalistą. Możesz to zmienić teraz. Od tej chwili – po prostu – mów prawdę:
Białko roślinne JEST pełnowartościowe!
2. Błędnie rozumiane terminy
A) Słowo ‘DIETA’ nie jest synonimem słowa ‘terapia’, a więc okresu zamkniętego w czasie. Jest synonimem sposobu żywienia, a więc procesu permanentnego i dynamicznego.
B) Choroba ‘DIETOZALEŻNA’ to nie tylko taka, której przyczyna tkwi w błędach żywieniowych. Drugą jej cechą – dla nas o wiele ważniejszą – jest to, że w chwili, gdy pacjent zmieni sposób żywienia na właściwy, choroba dietozależna (= zależna od permanentnego procesu, stanowiącego część życia pacjenta) początkowo zatrzymuje swój rozwój, a po tygodniu lub dwóch – zaczyna ustępować. Wszystkie choroby dietozależne poddają się LECZENIU ŻYWIENIEM.
3. Podstawy naukowe
Podstawy naukowe diety opisał Prof. Collin T. Campbell w książce ‘The China Study’ (’Badania Chińskie’; w Polsce książka ukazała się pod tytułem ‘Nowoczesne zasady odżywiania’). W języku polskim dostępne są też dwie inne książki Campbella: ‘Ukryta prawda’ (tytuł oryginału: ‘Whole. Rethinking the Science of Nutrition’) oraz ‘Niskowęglowodanowe oszustwo’ (‘The Low-Carb Fraud’).
Campbell dowodzi, że naturalnym sposobem żywienia się człowieka – takim, dzięki któremu unikamy wszelkich chorób dietozależnych – jest dieta, której podstawą są produkty roślinne (plant based) spożywane w postaci jak najmniej przetworzonej (whole food). Stąd nazwa – dieta WFPB.
Czym były tzw. ‘badania chińskie’?
W skrócie – były to najpełniejsze i najbardziej wnikliwe badania epidemiologiczne dotyczące wpływu żywienia na zdrowie, jakie kiedykolwiek przeprowadzono (obszar – 65 prowincji w Chinach, czas – 20 lat, ilość porównywanych zmiennych – 367, zakres – analiza śmiertelności >60 chorób). Ostatecznie – badania wykazały ponad 8 tys. statystycznie istotnych związków pomiędzy stylem życia, odżywianiem i chorobami.
Najważniejszym osiągnięciem Campbella jest wykazanie, że chorobami dietozależnymi są również NOWOTWORY (rak piersi, rak prostaty, rak jelita grubego i inne).
Biorąc pod uwagę istotę chorób dietozależnych (dają się leczyć żywieniem), nie da się przecenić doniosłości tego odkrycia. Campbell, powtarzając doświadczenia badaczy indyjskich – badania laboratoryjne na myszach i szczurach, u których nowotwór wywoływano sztucznie za pomocą aflatoksyny – udowodnił możliwość zatrzymania rozwoju zmian nowotworowych poprzez eliminację białka zwierzęcego z diety.
W przypadku nowotworów – dietetycznym promotorem zmian chorobowych jest nadmiar białka zwierzęcego. Gdy białko zwierzęce w diecie chorych myszy stanowiło więcej niż 20% energii pożywienia, nowotwór rozwijał się ZAWSZE, prowadząc do 100% śmiertelności w ciągu 1 roku. Gdy białko zwierzęce stanowiło mniej niż 5% energii pożywienia – rozwój zmian nowotworowych ulegał zatrzymaniu w 100% przypadków.
Monitorowanie zmiany sposobu żywienia (tj. ilości białka zwierzęcego dostarczanego myszom i szczurom) potwierdziło skuteczność wpływu diety:
– zmiana z <5% na >20% – ZAWSZE włączała rozwój nowotworu
– zmiana z >20% na <5% – ZAWSZE wyłączała jego rozwój
Duża ilość przypadków innych chorób dietozależnych leczonych dietą roślinną – odnotowuje rewersję zmian (np. dr Caldwell Esselstyn Jr i dietopochodne poszerzenie światła naczyń wieńcowych; Esselstyn stosuje dietę WFPB dodatkowo ‘wyśrubowaną’ poprzez eliminację tłuszczów roślinnych), jednakże w przypadku chorób nowotworowych nic nie uprawnia do tak daleko idących wniosków. W przypadku nowotworów nie mówimy o rewersji; tu rozwój choroby ulega spowolnieniu (lub wręcz zatrzymuje się) – tak długo, jak długo pacjent stosuje dietę.
Sama możliwość zatrzymania rozwoju choroby nowotworowej – jest i powinna być wystarczającym powodem dla propagowania diety roślinnej. Uważam, że pacjenci powinni wiedzieć o jej istnieniu.
Wszystkim zainteresowanym udanymi próbami włączania diety roślinnej WFPB w zatrzymywanie rozwoju zmian nowotworowych u człowieka – podejmowanymi przez lekarzy indywidualnie, w ramach ich własnych praktyk – polecam książkę ‘STOP Feeding Your CANCER’, autor: dr John Kelly, wydanie: rok 2014; książka do dziś nie ukazała się w języku polskim, jednak na łamach niniejszej witryny zamieszczam jej streszczenie [menu główne].
Wielka szkoda, że współczesna medycyna i współczesna dietetyka – wciąż milczą nt konkluzji płynących z efektów ‘badań chińskich’, pozostawiając prawdziwy postęp w rękach pojedynczych lekarzy, mających odwagę myśleć, wnioskować i walczyć o życie pacjentów – samodzielnie.
* *
Na zakończenie – aby nie być źle zrozumianym:
Powodem, dla którego zwracam się do Was, lekarzy, jest wyłącznie popularyzacja wyników badań Prof. Colina T. Campbella i chęć zainteresowania Was wynikami jego badań. Chcę zwrócić Waszą uwagę również na prace innych badaczy, lekarzy i autorów, którzy poświęcili swoją karierę wpływom żywienia na zdrowie. Są nimi np. dr John McDougall, dr Dean Ornish, dr Caldwell Esselstyn, dr Michael Greger, dr Neal Barnard, dr John Kelly, dr William Li i wielu innych.
Nigdy nie uważałem i nie uważam, że stosowanie diety roślinnej u pacjentów chorych na nowotwór złośliwy może zastąpić specjalistyczną pomoc lekarską i osiągnięcia współczesnej onkologii. Wiem jednak, szczególnie po lekturze książki dr Johna Kelly’ego, że w ogromnej ilości przypadków istnieje możliwość wspomagania leczenia standardowego dietą, polegającą na zwykłej eliminacji – niepotrzebnego nikomu (!) – białka zwierzęcego z posiłków.
Na wielką (!) UWAGĘ zasługuje fakt, że najczęściej współcześnie stosowaną suplementacją białkową pacjentów nowotworowych – jest suplementacja preparatami, których całość białka pochodzi z nabiału (~25g białka w 100g produktu). Biorąc pod uwagę fakt, że 87% białka mleka stanowi KAZEINA, każde 100g suplementu zawiera blisko 22g kazeiny – najbardziej karcynogennego związku chemicznego, jaki znajduje się w powszechnej sprzedaży w sklepach spożywczych (promotora rozwoju zmian nowotworowych).
Lektura artykułów dietetycznych dużych polskich portali zdrowotnych – artykułów skierowanych do pacjentów nowotworowych, a firmowanych nazwiskami profesorów, lekarzy i dietetyków – nie pozostawia złudzeń. Wciąż zaleca się pacjentom dietę, w której produkty zwierzęce stanowią podstawowe źródło białka (!), motywując to stanowisko NIEAKTUALNĄ JUŻ wiedzą dietetyczną.
Podkreślam:
Dieta pozbawiona białek zwierzęcych, składająca się z jak najmniej przetworzonych produktów roślinnych jest nie tylko dietą onkoLOGICZNĄ, która – dla większości pacjentów nowotworowych – powinna być dietą z wyboru, ale też najbardziej naturalnym dla ludzi sposobem żywienia, a przez to trzonem profilaktyki (i metodą leczenia) chorób sercowo-naczyniowych, cukrzycy, osteoporozy, kamicy nerkowej i innych chorób dietozależnych. Dietą, która LECZY.
Nie jest to irracjonalne:
Jeśli dowolna choroba jest DIETOZALEŻNA – elementem jej leczenia powinna być DIETA.
* *
Wiem, że wielu chorych – usłyszawszy o możliwości wspomagania leczenia poprzez dietę – zechce skorzystać z tej ewentualności. Pacjenci mają prawo wiedzieć o istnieniu tej metody uzupełniania leczenia – metody nie stanowiącej najmniejszego zagrożenia dla ich życia i efektów terapii. Decyzja – powinna należeć do nich.
Z poważaniem
Ryszard Dziewulski
LEKARZE – WSPÓŁPRACA
Jeśli jesteś LEKARZEM i nie są Ci obojętne kwestie popularyzacji aktualnej wiedzy dietetycznej wśród swoich kolegów i wśród pacjentów – skontaktuj się ze mną, aby współtworzyć magazyn internetowy RYHENKA | ZDROWIE od KUCHNI.
Przeczytaj też wpis: ’WSPÓŁPRACA – LEKARZE i DIETETYCY’