Jeśli czcionka jest dla ciebie zbyt mała – przytrzymaj klawisz “Ctrl” i dopasuj powiększenie klawiszami „+” i „”. Aby przywrócić standardową czcionkę, użyj “Ctrl” i “0”.

* * *

Kontynuacja streszczenia książki 'PRZESTAŃ KARMIĆ SWOJEGO RAKA. Krucjata pewnego lekarza’ /autor – DR JOHN KELLY/.

Rozdział 7
Pacjenci Bob, Peter i Patrick

Bob

Pacjenci chcą wierzyć i wierzą w profesjonalizm specjalistów; wiedzą, że każda choroba posiada odmienny charakter i przebieg. Aby ją leczyć potrzebna jest obszerna wiedza dotycząca rozpoznawania i śledzenia określonych parametrów – tych, które definiują etap choroby i jej podatność na różne metody terapeutyczne. Istnieje jednakże duża różnica pomiędzy specjalistami wykonującymi swoją pracę rzetelnie, a tymi, którzy uzurpują sobie niekwestionowane prawo do nieomylności. W świecie dzisiejszej zdominowanej przez specjalistów medycyny – łatwo jest pacjentowi wpaść w ręce… niewłaściwego specjalisty.

Przypadek Boba – przyjaciela Kelly’ego – jest przykładem takiego właśnie zrządzenia losu.

Bob był entuzjastą ćwiczeń fizycznych. Odwiedzając siłownię zwykle doprowadzał się do skrajnego wyczerpania i dość często po tego typu aktywności doświadczał bólów głowy, które ustępowały po godzinie. Kelly zdiagnozował u niego migrenę i zalecił, by nie przeciążał aż tak organizmu, w przeciwnym bowiem wypadku naraża się na udar mózgu.

Pewnego razu, w czasie, gdy Kelly był na urlopie, po powrocie z siłowni u Boba wystąpiły objawy sugerujące udar (cerebrovascular accident). Poczuł się skrajnie wyczerpany i położył się do łóżka. Po jakimś czasie jego mowa stała się bełkotliwa, a jeden kącik ust zaczął opadać. Szybko znalazł się w szpitalu, lecz skany nie uwidoczniły żadnych krwawień ani skrzepów w obrębie mózgu. Wszystkie objawy pozornego udaru ustąpiły w ciągu około godziny, została więc postawiona diagnoza TIA – zwyczajowo zwana ‘mini udarem’.

Specjalista nie był jednak zadowolony z tej diagnozy i postanowił skonsultować się ze swoim kolegą neurologiem, który specjalizował się w dziedzinie epilepsji. Wszystkie badania, które zlecił neurolog przekonały go, że Bob choruje na padaczkę wielopostaciową (polymorphic epilepsy). Przepisał mu leki anty-padaczkowe, które Bob miał zażywać do końca życia i poinformował go, że nie może prowadzić samochodu przez co najmniej rok.

Po powrocie z urlopu Kelly spotkał się z Bobem. Diagnoza zaskoczyło go tak bardzo, że postanowił skierować przyjaciela do innego neurologa – tym razem takiego, który nie specjalizował się w epilepsjach. Nowy neurolog – znając historię – przebadał Boba bardzo dokładnie. Ostatecznie potwierdził podłoże migrenowe, nakazał odstawienie leków anty-padaczkowych, pozwolił mu prowadzić samochód i zalecił rozsądny program ćwiczeń siłowych.

Przypadek Boba pokazuje, że niektórzy specjaliści są tak zanurzeni we własnej dziedzinie, że nie zauważają – gdzie leży prawda. Kelly jest przekonany, że właśnie takie podejście jest główną przeszkodą dla specjalistów zajmujących się leczeniem raka – w dostrzeżeniu wagi odkryć Campbella.

Z pewnego punktu widzenia – trudno im się dziwić: historia medycyny odnotowała wiele nieudanych prób leczenia raka dietą. Jednak w tym przypadku sytuacja jest odmienna: Campbell UDOWODNIŁ wpływ białka zwierzęcego na wzrost komórek rakowych!

Peter

Peter miał 63 lata, gdy rozpoznano u niego raka prostaty. Odwiedził gabinet Kelly’ego dopiero wtedy, gdy potrzeba częstego oddawania moczu stała się dla niego naprawdę uciążliwa; nie tylko wybudzała go w nocy, ale i przeszkadzała w odbywaniu długich spacerów i grze w golfa. Uskarżał się też na dokuczliwe bóle w dolnej części kręgosłupa. Kelly przebadał go i zlecił badanie krwi. Pozion antygenu PSA (prostate specific antigen) przekraczał 150 (przy normie – poniżej 4), więc Kelly skierował go do urologa, uprzedzając o dużym prawdopodobieństwie choroby nowotworowej.

Badanie rezonansem magnetycznym (MRI) nie pozostawiało złudzeń: guz naruszył już torebkę gruczołu i zaatakował otaczające tkanki. W okolicznych węzłach chłonnych pojawiły się wtórne ogniska nowotworu, a w okolicy krzyżowej odnaleziono wczesne przerzuty raka do kości.

Urolog poinformował Kelly’ego telefonicznie, że guz jest bardzo agresywny i – jako że zajął już wiele okolic – ani operacja, ani radioterapia nie były już opcją natychmiastową. Zaryzykował rokowanie, że nawet w przypadku leczenia Peterowi pozostało mniej niż 18 miesięcy życia.

Kiedy Peter odwiedził gabinet Kelly’ego, ten od razu zrozumiał, że Peter stracił wszelkie nadzieje. Nie był przygotowany na tak jednoznaczną diagnozę specjalisty; był w rozpaczy.

To był moment, w którym Kelly opowiedział mu o ‘Badaniach Chińskich’ i konkluzjach Campbella. Peter uznał to za swoją ostatnią szansę. Okazało się, że przeczytał książkę w ciągu trzech dni i natychmiast przeszedł na dietę.

Kelly spotkał się z nim dwa tygodnie później. Samopoczucie Petera było odmienione: twierdził, że czuje się znacznie lepiej; był przekonany, że nowotwór zatrzymał swój rozrost.

Kilka tygodni później urolog – który nic nie wiedział o diecie Petera – poinformował Kelly’ego, że wyniki biopsji są zadziwiające: wydaje się, że guz jest jedynie w pośrednim stadium rozwoju. Raport brzmiał: „Stan Petera jest dużo lepszy niż spodziewany w przypadku nowotworu z przerzutami, który w ogóle nie był leczony”.

Urolog – mimo, że był zdziwiony efektem badania histopatologicznego – nie zmienił zdana na temat rokowań i zlecił terapię hormonalną. Po sześciu tygodniach od rozpoczęcia terapii przeprowadzono badanie antygenu PSA, który okazał się być w normie.

Kelly poinformował Petera, że niski poziom PSA jest prawdopodobnie efektem terapii hormonalnej, lecz Peter był bezgranicznie przekonany, że przyczyna tkwiła w diecie. Jedno było pewne: wśród swoich pacjentów Kelly nigdy nie spotkał większego entuzjasty, zwolennika i orędownika diety Campbella.

Sześć miesięcy po rozpoczęciu terapii hormonalnej przeprowadzono kolejne badanie tomografem MRI. Prostata wciąż była powiększona (Peter wciąż miał kłopoty z oddawaniem moczu), lecz nie zaobserwowano dalszych oznak inwazyjności raka. Większość ognisk wtórnych w gruczole i kościach – znikło zupełnie lub uległo pomniejszeniu. Poziom antygenu PSA był mniejszy niż 2.

Specjalista był zachwycony wynikami badań; był przekonany, że ma do czynienia z wyjątkowo dobrą odpowiedzią organizmu na leczenie hormonalne. Miał nadzieję, że – z biegiem czasu – rozmiar guza ulegnie zmniejszeniu, jednak tak się nie stało.

W końcu – dwa lata po postawieniu pierwszej diagnozy – zapadła decyzja o chirurgicznym usunięciu części guza. Zdecydowano się na to, by złagodzić pacjentowi uciążliwość nadmiernie częstego oddawania moczu.

Teoretycznie – zabieg się powiódł, jednak… kilka miesięcy później stwierdzono mnogie przerzuty w kościach Petera. Sytuacja ta nie zaskoczyła Kelly’ego, ani też, zapewne, urologa. Chirurgiczne usunięcie guza w całości czasem prowadzi do całkowitego wyleczenia raka, jednakże wycinanie części guza niesie ze sobą wielkie ryzyko: komórki rakowe dostają się wtedy do krwi i – niesione jej prądem – osadzają się w innych narządach organizmu jako ogniska wtórne (przerzuty).

Sytuacja (i prognozy) zmieniły się drastycznie. Peter musiał przejść sesję chemioterapii, aby powstrzymać rozwój nowych ognisk raka. Peter nigdy nie myślał o zaprzestaniu diety i wierzył, że to ona powstrzyma rozwój przerzutów.

Tak też stało się istotnie: tomografia komputerowa przeprowadzona cztery miesiące po odkryciu nowych przerzutów wykazała: „brak dowodów nawrotu choroby”. Ten właśnie raport przeczytał Kelly w chwili, gdy oddawał swoją książkę do druku.

Patrick

Historię Patricka przytacza Kelly nie dlatego, że przebieg jego choroby był szczególnie dramatyczny, ale by zilustrować, jak szybko – u pacjentów pozytywnie reagujących na dietę pozbawioną białka zwierzęcego – choroba powraca do aktywnego stanu, gdy zaprzestają stosowania diety.

Badając przyczyny utrudnienia odpływu moczu, zdiagnozowano u Patricka raka pęcherza moczowego o powierzchownym umiejscowieniu. Guz został usunięty, a badanie histologiczne wykazało ‘guz brodawkowaty 3 stopnia z komórek przejściowych z inwazją blaszki właściwej’ (grade 3 papillary transitional cell tumour with lamina propria invasion). Odnaleziono też obszary z ogniskami raka ‘in situ’ (nieaktywne). Urolog poinformował Patricka, że powinien on co 3 miesiące dokładnie się przebadać, gdyż istnieje niebezpieczeństwo, że rak przyjmie postać złośliwą, o ile nie będzie leczony.

Kilka tygodni później Patrick odwiedził Kelly’ego. Wiedział, że – w obecnej chwili – natychmiastowe działanie nie jest konieczne, jednak był zaniepokojony swoim stanem zdrowia. Kelly opowiedział mu o ‘Badaniach chińskich’ i zasugerował, że jeśli podda się diecie pozbawionej białka zwierzęcego – możliwe jest, że rak nigdy nie przejdzie w postać złośliwą. Patrick przeczytał książkę i – przekonany o słuszności konkluzji Campbella – rozpoczął dietę.

Okresowe badania, którym się poddawał zgodnie z zaleceniami urologa – przez następnych kilka lat (the next couple of years) nie pokazały ani śladu aktywności guza. Okazjonalnie pojawiały się w pęcherzu ogniska ‘in situ’, ale Patrick był przekonany, że – jako nieaktywne – nie stanowią zagrożenia i łatwo mogą być wyleczone.

Z biegiem czasu poczucie zagrożenia minęło i Patrick zaczął sądzić, że urolog nieco przesadza z troską o jego stan zdrowia. Dieta nigdy nie stanowiła dla Patricka problemu i nawet ją polubił, jednak – w pewnym momencie – styl jego pracy sprawił, że stał się dość nonszalancki i nieostrożny wobec nawyków żywieniowych.

Jego obowiązki zawodowe wymagały, by nawet kilka razy w tygodniu zabierał klientów do restauracji i towarzyszył im podczas obiadów. Większość z klientów, rzecz jasna, zawsze zamawiała mięso, a nie wszystkie restauracje serwowały dania wegańskie, więc trzymanie się dyscypliny diety zaczęło uprzykrzać życie Patricka. Zawarł sam ze sobą nową umowę: towarzysząc klientom w restauracjach pozwalał sobie na dyspensę.

W przeciągu kilku miesięcy – Patrick popadł w kłopoty: jego okresowe badanie uwidoczniło, że pośród zmian ‘in situ’ pojawiło się kilka małych obszarów wczesnego raka inwazyjnego (early invasive cancer). Urolog wyjaśnił Patrickowi, że w niektórych komórkach nieaktywnych (in situ) najwyraźniej zaszła przemiana genetyczna i zaczęły aktywnie się namnażać. Jego zdaniem – nie było to żadną niespodzianką, a jedynie dowodem na potrzebę przeprowadzania badań okresowych: miały wychwycić moment powstawania zmian złośliwych, by można było się nimi zająć.

Nowiny podziałały na Patricka otrzeźwiająco: był przekonany, że wina leżała po jego stronie. O wszystko obwiniał swój brak dyscypliny i ‘rozluźnienie’, które wkradło się w przestrzeganie reżimu diety.

Istnieje zbyt wielka analogia, zbyt wielkie powiązanie pomiędzy zmianą diety i powrotem choroby” – powiedział podczas kolejnej wizyty. Kelly zgodził się z nim, gdyż obserwując historię innych pacjentów zauważał tę korelację wielokrotnie: odstąpienie od diety skutkuje powrotem choroby.

To, co najbardziej pouczające w historii Patricka, to klarowność powiązania pomiędzy jakością diety i nawrotami rozwoju raka. Przez blisko trzy lata Patrick stosował się do zaleceń diety niemal ‘religijnie’ i w tym czasie pozostawał w doskonałej kondycji, a choroba ‘słabła’. Kiedy tylko porzucił restrykcyjną dietę – rak prawie natychmiast zaczął się agresywnie rozwijać.

Kelly nie był zdziwiony. Zmiany stanu zdrowia Patricka były dokładną repliką (!) tego, co obserwował i opisywał Campbell, prowadząc doświadczenia laboratoryjne: Zmiany ilości białka zwierzęcego w diecie szczurów chorych na raka – włączały lub wyłączały ekspansję nowotworu.

W chwili, gdy Kelly oddawał książkę do druku Ptrick rozpoczynał leczenie szczepionką BCG, która miała zniszczyć obszary komórek raka w stadium ‘in situ’. Patrick pozostawał na pełno-reżimowej diecie Campbella.

W czterdziestoletniej historii swojej praktyki lekarskiej Kelly obserwował zmagania z rakiem wielu pacjentów. Stan zdrowia tych, którzy poddawali się standardowemu, ortodoksyjnemu leczeniu – bardzo często nagle zmieniał się na gorsze, co kończyło się tragedią. Zdaniem Kelly’ego – jedynie dieta pozbawiona białka zwierzęcego – pozwala pacjentom naprawdę walczyć z chorobą: Dopóki pozostają wierni diecie – zwyciężają, kiedy zaś odstawiają dietę – nowotwór staje się agresywny.

Nie jest to jedynie ślepa wiara w skuteczność diety.
Za tą wiarą stoją fakty.

/Tłumaczenie i opracowanie – Ryszard Dziewulski/

Przejdź do kolejnego rozdziału: 8. Przekazywanie pałeczki