Szanowana Pani / Szanowny Panie

Jeśli czytasz te słowa, zapewne zdiagnozowano u Ciebie lub u kogoś z Twoich bliskich chorobę nowotworową. Proszę, poświęć mi kilka chwil, a czytając poniższe słowa – postaraj się wyzbyć dowolnych uprzedzeń.

Jak mawiał Ajschylos, to nie przysięga sprawia, że wierzymy człowiekowi, ale człowiek, że wierzymy przysiędze. Dlatego nie proszę o Twoje zaufanie; na nie muszę zasłużyć. Proszę o Twoją otwartość.

Po prostu – przeczytaj.

* *

Jeśli czcionka jest dla ciebie zbyt mała – przytrzymaj klawisz “Ctrl” i dopasuj powiększenie klawiszami „+” i „”. Aby przywrócić standardową czcionkę, użyj “Ctrl” i “0”.

W roku 2005 prof. Colin T. Campbell opublikował książkę ‘The China Study’ (‘Badania Chińskie’) opisującą efekty 20-letnich, zakrojonych na najszerszą na świecie skalę badań epidemiologicznych, dotyczących wpływu żywienia na zdrowie. Badania – firmowane przez Uniwersytet Cornella, Uniwersytet Oxford i Chińską Akademię Medycyny Prewencyjnej – obejmowały populację 65 prowincji Chin.

Punktem wyjścia prac były dane tzw. ‘Atlasu Nowotworów’ – sporządzonego na polecenie premiera Chin, Zhou Enlai, który na początku lat 70. XX wieku – umierał na raka. Ten ogólnonarodowy program badań zaangażował 650 tys. pracowników, objął populację 880 mln ludzi (2400 chińskich powiatów) i dostarczył wskaźników umieralności dla ponad sześćdziesięciu chorób, w tym dwunastu odmian nowotworów. (W niektórych rejonach Chin nowotwory występowały ponad sto razy częściej niż w innych – różnica: 10000%)

Kierując się ‘Atlasem Nowotworów’ wybrano 65 prowincji Chin i objęto je programem tzw. ‘Badań Chińskich’. Prace badawcze obejmowały analizę porównawczą 367 zmiennych. Analizowano próbki żywności z targów – najczęściej głównego lub jedynego źródła produktów spożywczych (Chiny, lata 1980-2000), oraz wytypowano 6500 osób (po 100. przedstawicieli z każdej prowincji), których sposób żywienia odzwierciedlał standardową dietę danego regionu. Dla osób tych sporządzano ankiety, pobierano krew i próbki moczu. Zbieranie i analiza danych zajęły około 20 lat.

Badania Chińskie ujawniły istnienie ponad 8 tys. statystycznie istotnych związków jakie zachodzą pomiędzy odżywianiem i trybem życia a zachorowalnością.

W Polsce książka ‘Badania Chińskie’ została opublikowana pod zmienionym tytułem: ’Nowoczesne zasady odżywiania. Przełomowe badanie wpływu żywienia na zdrowie.’ /Wydawnictwo Galaktyka/

W chwili obecnej na polskim rynku wydawniczym dostępne są też co najmniej dwie inne książki prof. Colina Campbella: Ukryta prawda i Niskowęglowodanowe oszustwo.

Największym dokonaniem Campbella i jego współpracowników było wykazanie, że:

NOWOTWÓR jest chorobą DIETOZALEŻNĄ

Dietozależność (zależność od diety) oznacza nie tylko to, że niewłaściwe żywienie może doprowadzić (i najczęściej doprowadza) do rozwoju raka, ale też to, że – jeśli pacjent cierpiący już na chorobę nowotworową zmieni swój sposób żywienia na właściwy – choroba MUSI wstrzymać swój rozwój, gdyż jest ZALEŻNA od żywienia.

W chwili obecnej – większość pacjentów nowotworowych – po prostu – o tym NIE WIE.
Właśnie dlatego powstała moja strona ryhenka.com; jej celem jest popularyzacja tej wiedzy wśród osób chorych.

Co było punktem przełomowym?
Campbell opisał doświadczenie, które po raz pierwszy przeprowadzili badacze w Indiach *. Osobiście kopiował to badanie w swoim laboratorium wielokrotnie, modyfikując je na wiele sposobów, jednak – za każdym razem – z identycznym skutkiem, potwierdzającym obserwacje naukowców z Indii.

*) Oryginalne badanie, do którego odwołuje się Campbell zostało przeprowadzone przez Madhavan T. V. i Gopalan C., i opublikowane w lutym 1968 roku w ‘Archives of pathology’ (nr 85, str. 133-137). Artykuł nosił tytuł: ‘The effect of dietary protein on carcinogenesis of aflatoxin’.

Jak wyglądały te doświadczenia?
U szczurów i myszy laboratoryjnych Campbell uprzednio wywoływał raka sutka lub raka wątroby (za pomocą aflatoksyny lub wirusa WZW). Następnie obserwował rozwój choroby w zależności od diety, jaką serwowano zwierzętom. Zawsze okazywało się, że:

Jeśli dieta zawierała ponad 20% białek zwierzęcych (kazeiny) – nowotwór ROZWIJAŁ SIĘ ZAWSZE, doprowadzając do śmierci zwierzęcia w przeciągu roku.

Jeśli dieta zawierała mniej niż 5% białek zwierzęcych – nowotwór NIE ROZWIJAŁ SIĘ NIGDY.

Jeśli zwierzętom z dietą zawierającą ponad 20% białek zwierzęcych (i rozwijającym się rakiem) zmieniono dietę na zawierającą mniej niż 5% białek zwierzęcych – nowotwór ZAWSZE przestawał się rozwijać.

I analogicznie:
Zmiana diety z tej, która zawierała mniej niż 5% białek zwierzęcych na tę, która zawierała ich ponad 20% – ZAWSZE powodowała wznowienie rozwoju raka.

* *

Dr John Kelly – lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, prowadzący swoją praktykę na przedmieściach Dublina – od roku 2006 do 2014 udostępniał efekty badań Campbella swoim pacjentom 'nowotworowym’. Proponował im, by – równolegle z leczeniem standardowym – stosowali dietę wolną od białek zwierzęcych. Swoje osiągnięcia opisał w książce ‘Stop Feeding Your Cancer. One Doctor’s Journey’ (‘Przestań karmić swojego raka. Krucjata pewnego lekarza.’); wskazują one na to, że nowotwory u ludzi zachowują się identycznie jak te u szczurów i myszy.

Książka Kelly’ego nie została jeszcze przetłumaczona na język polski, lecz jej obszerne opracowanie znajdziesz na łamach niniejszej witryny (menu główne – zakładka: Nie Karm Raka).

* *

DLACZEGO SIĘ O TYM NIE MÓWI?

Okazuje się, że problem jest dość złożony i odpowiedź na powyższe pytanie musi uwzględniać szereg czynników, które razem składają się na wielką ‘bezwładność’ naszego świata.

Żyjemy w rzeczywistości, która nagradza powielanie stereotypów – są lekkie, łatwe do zapamiętania i ułatwiają życie. Chcąc być częścią społeczności, najczęściej nie mamy nic przeciw temu, by podzielać te czy inne powszechnie uznawane osądy, co chroni nas przed niepotrzebnymi konfliktami.

Jednakże… (!)
Tak zwana wiedza popularna najczęściej jest jedynie mniemaniem – osądem błędnym. Np. większość ludzi jest przekonana, że w kosmosie słychać eksplozje, że nowe tysiąclecie rozpoczęliśmy witając rok 2000, że nabiał leczy osteoporozę i że ‘najzdrowsze’ jest białko zwierzęce. Dlaczego? Bo tak sugerują filmy, tak twierdzą media lub tak mówią reklamy.

Tymczasem… (!)
W kosmosie nie ma atmosfery, więc dźwięki nie mają się jak rozchodzić, nowe tysiąclecie rozpoczęliśmy witając rok 2001 (już bez medialnego szału), a nabiał nie leczy osteoporozy, tylko ją pogłębia – zakwaszając organizm (broniąc się przed tym zakwaszeniem, organizm wypłukuje wapń z kości).

A co do białka zwierzęcego…
Od najmłodszych lat uczono Cię, że trzeba jeść mięso i nabiał, bo są ‘zdrowe’. Rodzice i szkoły wciąż zmuszają dzieci do picia mleka; nauczyciele i dietetycy deklamują regułki o pełno- lub niepełnowartościowości białek, dowodząc wyższości białka zwierzęcego nad roślinnym; lekarze zalecają spożywanie jogurtów i serów w ramach profilaktyki krzywicy i leczenia osteoporozy, a pacjentom nowotworowym przepisują suplementy, w których 100% białka stanowi kazeina – dokładnie ta sama, która uśmierca chore na raka szczury w ciągu roku (przy czym ludziom zaleca się jeść jej jeszcze więcej, niż jadły szczury). Itd…

Czy to możliwe, by oni wszyscy byli w błędzie? By byli apostołami niesłusznej sprawy? Czy to możliwe, by białko zwierzęce nie było ani ‘najzdrowsze’, ani nawet ‘zdrowe’? Czy możliwe, by doktryna wyższości białka zwierzęcego była zwykłym, bezmyślnie powielanym stereotypem?

Na to pytanie musisz znaleźć odpowiedź Sama/Sam.
Moją wizję całości tego problemu przedstawię na końcu niniejszego artykułu.

Zachęcam Cię do zapoznania się zarówno z książką Campbella (‘Nowoczesne zasady odżywiania’), jak i z moim tłumaczeniem książki Kelly’ego.

* *

Chcąc zmierzyć się z doktryną czczącą białko zwierzęce, na początek przyjrzyj się mitom dotyczącym białka, jakim hołduje współczesna wiedza popularna:

MITY DOTYCZĄCE BIAŁKA

MIT 1.

Jesteś weganinem?
To skąd bierzesz białko?

Jest to najgłupszy z mitów. Zakłada, że białko występuje wyłącznie w produktach zwierzęcych, co oznacza, że pytający posiada XIX-wieczną wiedzę dietetyczną; tylko wtedy białko utożsamiano z mięsem. Prawdę mówiąc, nie mam już siły rozprawiać się z tym mitem w sposób zrównoważony (merytorycznie i poważnie piszę o białku w rozdziałach poświęconych podstawom dietetyki i tam je znajdziesz), więc odpowiem tak:

Skoro białko jest tylko w mięsie i nabiale, to… SKĄD SIĘ TAM WZIĘŁO?

Odpowiedź jest banalnie prosta:
Z pewnością każda pasąca się na łące krowa, zawsze niechcący zjada… szukające cienia pod źdźbłami traw… kury – i stąd ma białko. A skąd mają białko wszystkie kury? Zapewne dziobiąc pszenicę, zawsze niechcący połykają smacznie śpiące pod ziarnami… świnie. Skąd jednak białko u wszystkich świń? Nie ma innego wyjścia – świnie muszą zawsze niechcący zżerać… opalające się w ich korytach krowy. Ot, i zagadka rozwiązana.

MIT 2.

Białko zwierzęce jest człowiekowi niezbędne

Mit bierze się z panującego powszechnie – również wśród niektórych lekarzy i niedouczonych dietetyków – przekonania, że jedynie białko zwierzęce zawiera pełna listę aminokwasów (a więc jest ‘pełnowartościowe’) – w przeciwieństwie do białka roślinnego (zwanego ‘niepełnowartościowym’).

Jest to NIEPRAWDA

Białko roślinne JEST pełnowartościowe!
Zawiera wszystkie potrzebne nam aminokwasy!
Udowodnię Ci to w ciągu najbliższych 30 sekund.

Poniższą tabelę opracowałem na podstawie danych Instytutu Żywności i Żywienia (‘Tabele składu i wartości odżywczych żywności’, Wydawnictwo Lekarskie PZWL). Po prostu rzuć na nią okiem.

Pierwszy wiersz dotyczy składu mleka kobiecego,
a więc zestawu aminokwasów wystarczającego
do podwojenia masy ciała noworodka
w ciągu 4 miesięcy.

Powyższe zestawienie obejmuje wszystkie potrzebne nam do życia aminokwasy. Powtarzam więc raz jeszcze i podkreślam:

Białko roślinne JEST pełnowartościowe!

MIT 3.

Białko zwierzęce ma podobny skład
do białka ludzkiego, więc jest najbardziej
odpowiednie do odbudowy naszych komórek.

Ewidentna pseudo-nauka. Mit ten zakłada słuszność Mitu 2. oraz to, że musimy w jednym produkcie spożywczym dostarczać wszystkich niezbędnych nam aminokwasów. Udoskonalając ten tryb myślenia – idealnym źródłem białka jest dla nas mięso… ludzkie, a nie żywimy się sobą wzajemnie wyłącznie z pobudek etycznych.

Idąc dalej tym tropem: dla krowy najlepsza jest wołowina, dla konia – konina a dla kury – drób. Gdyby krowę, konia i kurę dopadły dylematy moralne, mogą jeść – odpowiednio – baraninę, oślinę i gęsinę. Z niezrozumiałych powodów zwierzęta te jednak wolą… trawę i nasiona.

Analogicznie: mit ten zakłada, że budując nowy dom – najlepiej skorzystać z innego, zburzonego. W ruinach znajdziemy przecież dokładnie wszystko, z czego składa się dom.

Nie!
Każdy organizm ma własny, odrębny tryb budowania i przebudowywania własnych tkanek. Chce korzystać z konkretnych elementów najwyższej jakości i osobiście przystosowywać je do własnych potrzeb.

MIT 4.

Chcesz mieć silne mięśnie?
Musisz jeść mięso (mięśnie zwierząt)

Z mitem tym najpiękniej rozprawił się dr John McDougal:

Chcesz mieć silne mięśnie – jedz mięso.
Chcesz być mądry – jedz mózg.
Chcesz nie być łysy – jedz włosy.

* *

The China Study’
i dieta roślinna

‘Nowoczesne zasady odżywiania’ (‘The China Study’) Colina Campbella – to ‘książka, która zmienia ludzkie życie’. Słyszałem to zdanie wielokrotnie i wielokrotnie sam je wypowiadałem. Uwierz mi – CHCESZ ją przeczytać!

W niniejszym opracowaniu ograniczam się jedynie to tego, co jest dla Ciebie najważniejsze – że eliminując z diety białko zwierzęce można powstrzymać rozwój nowotworu.

Campbell jednakże dokonał o wiele więcej: dowiódł, że naturalną dietą człowieka jest dieta roślinna (Plant Based) i jako taka – chroni nas przed wszystkimi chorobami dietozależnymi, a więc przed chorobami sercowo-naczyniowymi (odpowiadającymi za ~50% przypadków przedwczesnych zgonów – w tym: chorobą wieńcową, zawałem serca, udarem mózgu i nadciśnieniem), nowotworami (~25% przedwczesnych zgonów), cukrzycą i jej powikłaniami (~5% przedwczesnych zgonów), a także przed osteoporozą, stwardnieniem rozsianym, chorobami wzroku, demencją i wszystkimi innymi schorzeniami, których podłożem jest złe żywienie.

Jestem przekonany, że – oby już niedługo – jego prace zostaną dostrzeżone i docenione, gdyż dużo bardziej niż inne zasługują na Nagrodę Nobla.

Dlaczego więc środowisko medyczne UDAJE, że nie dostrzega konkluzji płynących z ‘Badań Chińskich’? Dlaczego przemysły zdrowotny i żywieniowy – nie reagują?

DLACZEGO ?

Pora na moją wizję zagadnienia.
W mojej opinii, problem oceny jakości białka zwierzęcego przez środowisko medyczne i środowisko producentów żywności – nie jest pojedynczą kwestią, ale całym pakietem zagadnień, które powinny być rozpatrywane wspólnie.

Zacznę od hołdowania stereotypom:

CZY SPECJALIŚCI MOGĄ SIĘ MYLIĆ?

Mogą.

Po pierwsze:
Trzeba uzmysłowić sobie rozmiary tragedii, do jakich doprowadzały pomyłki tzw. ‘specjalistów’ w historii medycyny. Specjaliści nie tylko potrafią się mylić, ale też TRWAĆ W BŁĘDZIE przez tysiąclecia (pisze o tym dr John Kelly).

Od czasów starożytnej Grecji i Egiptu aż do przełomu XIX/XX wieku (do czasu badań Louisa Pasteura i Roberta Kocha) – główną lub jedną z głównych metod leczenia było ‘puszczanie krwi’. Przez ponad 2000 lat ‘specjaliści’ NIE ZAUWAŻYLI, iż ‘puszczanie krwi’ w niemal wszystkich przypadkach swojego zastosowania nie przynosiło poprawy stanu zdrowia pacjenta, nierzadko zaś przyczyniało się do jego śmierci.

Po drugie:
Czy to jedynie historia? Jak podaje JAMA (Journal of the American Medical Association) trzecie miejsce w rankingu przyczyn zgonów zajmuje… niedoskonałość OPIEKI MEDYCZNEJ (>10%) W USA jest to ~225 tys. zgonów rocznie. Na statystykę składają się:

1. Niepożądane / uboczne działania leków,
2. Choroby rozwinięte w szpitalu,
3. Inne pomyłki, których można było uniknąć w szpitalach
4. Ewidentne błędy lekarskie/medyczne,
5. Niepotrzebne operacje.

Owszem, są to statystyki z USA z roku 2000, ale czy naprawdę sądzisz, że obecnie w Polsce jest lepiej? Jeśli lekarz zaleci Ci błędną dietę, winna będzie… niedoskonałość opieki medycznej.

Dotychczas nie odnalazłem podobnych, wiarygodnych statystyk dotyczących Polski. Zapewne dlatego, że statystyki te zwykle są trudne do oszacowania i ukrywają się w statystykach głównych, dotyczących poszczególnych chorób.

CZY LEKARZE ZNAJĄ SIĘ NA DIETETYCE?

W ogromnej większości przypadków – NIE!

Po pierwsze:
Przez sześć lat studiów na Wydziale Lekarskim, a więc przez 12 semestrów nauki, czyli około 5800 godzin wykładów, ćwiczeń, seminariów i praktyk – młodzi lekarze NIE MAJĄ PRZEDMIOTU o nazwie ‘Dietetyka’.

Po drugie:
‘Dietetyka’ nie jest też ani jedną z 77 specjalizacji lekarskich, jakie mamy obecnie w Polsce.

Po trzecie:
‘Wychowałem się’ w szpitalu: Jestem dzieckiem lekarzy, sam studiowałem przez 5 lat medycynę na wydziale lekarskim i chociaż studia przerwałem – od zawsze znałem i wciąż znam bardzo wielu lekarzy. Dlatego… wiem CO JEDZĄ LEKARZE.

Niestety, lekarze – nad czym szczerze ubolewam – nie znają się na dietetyce; prawie żaden z nich nigdy nie słyszał o ‘Badaniach Chińskich’ i nie czytał książki Campbella. W ogromnej większości lekarze wciąż pozostają pod wpływem dogmatu wyższości białka zwierzęcego nad roślinnym.

BEZWŁADNOŚĆ SYSTEMU
OPIEKI MEDYCZNEJ

Czy można lekarzy obwiniać za to, że nie znają najnowszych osiągnięć dietetyki? I tak, i nie.

Z jednej strony, istotnie, składali Przysięgę Hipokratesa i są zobowiązani dbać o Twoje dobro, śledząc najnowsze osiągnięcia nauki, z drugiej jednak strony NIE WOLNO IM stosować metod, które nie są częścią powszechnie uznanych kanonów terapeutycznych. Za stosowanie tzw. ‘metod alternatywnych’ – pociągani są do odpowiedzialności, co może skończyć się utratą prawa wykonywania zawodu.

Jak działa system opieki zdrowotnej?
Sama/Sam to wiesz: lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, tzw. ‘lekarz rodzinny’ rozpoznaje chorobę i kieruje Cię do odpowiedniej poradni. Od tej chwili jesteś w rękach tzw. ‘specjalistów’, którzy zajmują się odrębnymi dziedzinami medycyny. Jeśli jest coś w Twoim zdrowiu, co wykracza poza kompetencje danego specjalisty, konsultuje się z innym specjalistą, biegłym w jakiejś innej dziedzinie lub przekazuje Cię w jego ręce.

Ostatecznie lekarze – w szczególności lekarze specjaliści! – MUSZĄ zachowywać się jak… rzemieślnicy. Jako grupa zawodowa odpowiedzialna za Twoje zdrowie – specjaliści solidaryzują się jedynie ze sobą i jedynie wobec siebie pozostają lojalni. Jednak pamiętaj: to nie są badacze, to nie są naukowcy, to nie są artyści – tylko rzemieślnicy: NIE WOLNO IM nie tylko eksperymentować z Twoim zdrowiem, ale i zachęcać Ciebie do podobnych eksperymentów.

Próby leczenia nowotworów dietą – wciąż uznawane są za niebezpieczną ‘metodę alternatywną’, czemu trudno się dziwić, pamiętając, na jakie pomysły wpadały już całe rzesze dietetycznych oszołomów. Sytuacja ta ma chronić pacjenta przed stosowaniem metod niesprawdzonych, o niepotwierdzonej skuteczności i niebezpiecznych, a więc chronić przez ZŁEM. Paradoksalne – chroni też przed DOBREM, bo każda nowa skuteczna metoda, w swoim zaraniu jest również niesprawdzona, niepotwierdzona i potencjalnie niebezpieczna. W mojej opinii – tak właśnie traktuje się obecnie dietę ‘Plant Based’ Colina Campbella.

Według mnie tu właśnie tkwi sedno problemu:

1. Specjaliści nie znają się na dietetyce, a są lojalni tylko wobec innych specjalistów.
2. Nie istnieje specjalizacja lekarska, której dziedziną jest ‘dietetyka’.
3. Nie wolno im eksperymentować z Twoim zdrowiem
Więc:
4. Muszą ODRADZAĆ dietę (bo inaczej Izba Lekarska wyleje ich z roboty).

Konieczność naukowego potwierdzania skuteczności nowych metod leczenia ma przeogromne zalety, ale też – niestety – opóźnia rozwój nauki. Zanim dowolny sposób leczenia znajdzie się w kanonie uznanych metod terapeutycznych, musi zostać poddany wieloletnim testom i procedurom potwierdzającym jego przydatność i bezpieczeństwo. Dopiero potem rusza mozolna edukacja lekarzy… Wszystko to sprawia, że system akceptowania nowych metod terapii jest niewiarygodnie bezwładny, żmudny i czasochłonny.

Co jednak mają zrobić pacjenci, którzy… nie mają tyle czasu?

A jeśli… wystarczyłoby po prostu wyeliminować białko zwierzęce z posiłków? Białko zwierzęce, którego w ogóle nie potrzebujesz. Z powodzeniem zastąpisz je białkiem roślinnym, które jest bezpieczne dla Twojego zdrowia – co również wykazał Campbell!

Polecam lekturę książki ‘Przestań karmić swojego raka’ [autor: Dr Johna Kelly], którą przetłumaczyłem i opracowałem dla Was tu, na łamach niniejszej witryny. Robiłem to sam przez 2 miesiące, poświęcając na to 100% wolnego czasu (za co żona o mało nie urwała mi głowy), gdyż nie odnalazłem jej tłumaczenia w zapowiedziach wydawniczych na kolejny rok; rynek wydawniczy też ma dużą bezwładność.

Znajdziesz tam opis zdarzeń, które miały miejsce w gabinecie jednego z ‘nieposłusznych’ lekarzy, który też nie mógł znieść bezwładności systemu opieki zdrowotnej. Nie chciał czekać, bo lektura ‘Badań Chińskich’ przekonała go do słuszności konkluzji Campbella. Naprawdę warto przeczytać!

PIENIĄDZE

Jest takie porzekadło: ‘Jeśli chcesz znaleźć czegoś przyczynę – idź śladem pieniędzy’. Zazwyczaj jest to dość niebezpieczne hobby, ale – co tam – pobawmy się w detektywów. Nie będzie to długi rozdział (jak na ważkość tego problemu), ale… głęboki, o ile dasz sobie czas na jego przemyślenie.

Jak myślisz: jakie zmiany nastąpią i na jakich rynkach – jeśli świat przyzna rację Campbell’owi? Tzn. – jeśli uzna, że białko zwierzęce powoduje choroby nowotworowe, sercowo-naczyniowe i cukrzycę, a dieta pozbawiona białka zwierzęcego jest najlepszą metodą profilaktyki i leczenia wszystkich chorób dietozależnych…

Abstrahując od tzw. ‘dobra pacjenta’ – istnieje też PRZEMYSŁ. Nie tylko przemysł zajmujący się leczeniem, a więc przemysł farmaceutyczny i przemysł producentów wszystkiego, co tylko przydaje się w szpitalu, ale też przemysł… spożywczy. Każdy z tych przemysłów odmiennie podchodzi do problemu DOBRA; każdy ma własne ‘dobro’.

Choroby sercowo-naczyniowe, nowotwory, cukrzyca i inne schorzenia dietozależne – to ¾ wszystkich przypadków chorobowych, wymagających ciągłego zaangażowania ogromnej rzeszy specjalistów, ciągłego diagnozowania, ciągłego monitorowania, ciągłego leczenia, ciągłej dostawy leków, suplementów, preparatów, odczynników, specjalistycznych narzędzi, aparatury itd.

Medycyna to też… przemysł.
Nie da się przestawić całego przemysłu na nowe tory – jednym pstryknięciem palców.

Na koniec – odpowiedz sobie na pytanie:

JAK WIELKI JEST RYNEK
PRODUKTÓW ODZWIERZĘCYCH?

Tak naprawdę – trudno oszacować jego ogrom.
Ten rynek to przecież nie tylko hodowcy zwierząt i całe rzesze tam zatrudnionych. To nie tylko całe przetwórstwo mięsa i nabiału. To nie tylko cały transport, całe sieci sprzedażowe, cały marketing i stojący przy kasach sprzedawcy. To również znaczna część rolnictwa produkującego pasze dla hodowców zwierząt.

Uznanie racji Campbella i przestawienie przemysłu spożywczego na produkcję roślinną – nie może zajść w ułamku sekundy, bo pociągnęłoby to bankructwo znacznej części gospodarki. Taka zmiana wymaga czasu… czasu… czasu…

Dlatego – rewelacjami Campbella nie są zainteresowane ani same korporacje żywieniowe, ani farmaceutyczne, ani nawet rządy państw, bo im zależy na stabilizacji gospodarczej i wszelkie rewolucje, w tym żywieniowe, nie są im na rękę.

Na pocieszenie:
Rewolucja żywieniowa – już się rozpoczęła.
Jestem pewien, że wielkie korporacje żywieniowe już się do niej przygotowują, powoli przestawiając produkcję. Miarą sukcesów tej rewolucji jest liczba wegańskich ‘marek własnych’ wprowadzanych do supermarketów przez nabiałowe i mięsne korporacje żywieniowe (np. Danone i ‘Alpro’ albo Sokołów i ‘Z gruntu dobre’) oraz wielkie sieci spożywcze (np. Biedronka i ‘GoVegan’ albo Kaufland i ‘Take it Veggie’). Jest to dowodem, że duże korporacje ‘trzymają rękę na pulsie’, kontrolując głębię rynku i pilnując przepływu kapitału – we własnym tempie.

Tak naprawdę – wstrzymywanie i opóźnianie rewolucji żywieniowej, do której prowadzą wyniki prac Campbella – jest na rękę wszystkim… prócz pacjentów.

Prócz Ciebie.
Dlatego musisz zadbać o siebie Sama/Sam.

* *

PODSUMOWANIE

Moja strona ‘ZDROWIE od KUCHNI’ na domenie ryhenka.com powstała tylko po to, aby do Ciebie dotrzeć, aby poinformować Cię o efektach prac Colina Campbella i aby podzielić się z Tobą wiedzą o tym, że istnieje sposób żywienia, który może wstrzymać Twoją chorobę i uratować Twoje życie.

Chcę zachęcić Cię do lektury książki ‘Nowoczesne zasady odżywiania’ Colina Campbella, abyś Sama/Sam przekonał się, że człowiek ten nie jest ‘oszołomem’, tylko prawdziwym naukowcem, który poświęcił całe swoje życie, 50 lat swojej kariery, by odkryć prawdę o wpływie białka zwierzęcego na zdrowie.

Chcę, byś zapoznała/zapoznał się z relacjami dr Kelly’ego, który namówił swoich pacjentów nowotworowych do stosowania diety pozbawionej białka zwierzęcego.

Chcę zapoznać Cię z pracami innych badaczy i lekarzy (Dr Caldwell Esselstyn Jr., Dr Neal Barnard, Dr Michael Gregger, Dr William Li i wielu innych) – tych, którzy kontynuują lub potwierdzają badania Campbella, abyś zrozumiała/zrozumiał, że masz do czynienia z ogromną rewolucją, jaka dokonuje się właśnie w świecie medycyny. Rewolucja ta to akceptacja holistycznego wpływu żywienia na zdrowie.

Chcę uświadomić Ci, że – jeśli lekarze specjaliści odradzają Ci dietę ‘Plant Based’ – nie są Twoimi wrogami, gdyż A) – nie znają się na dietetyce, i B) – im po prostu NIE WOLNO Cię do niej zachęcać, dopóki prace Campbella nie zostaną zweryfikowane i dopuszczone do oficjalnie uznanych metod terapii.

Chcę udowodnić Ci, że roślinny są LEPSZYM, a nie gorszym źródłem białka niż produkty zwierzęce i że dieta ‘Plant Based’ jest naturalną, a więc najdoskonalszą dietą człowieka – dietą, która leczy wszystkie choroby dietozależne, przy okazji… powstrzymując rozwój nowotworów.

Chcę, byś wzięła/wziął swoje życie we własne ręce.
Nie jest za późno.

Wszystko, co musisz zrobić, to – po prostu – wyeliminować białko zwierzęce z posiłków.

* *

* *